TKACZE 
wg dramatu G. Hauptmanna,
reżyseria: GRZEGORZ STAWIAK, muzyka: DANIEL STAWCZYK


W czerwcu 1844 roku w Pieszycach, Bielawie i w okolicznych wsiach w rejonie Dzierżoniowa (wówczas Reichenbach) rozegrały się wydarzenia, które odbiły się głośnym echem w Europie.  Cierpiący nędzę  tkacze  zamieszkujący rejon Gór Sowich wystąpili przeciwko swym chlebodawcom niszcząc ich mienie osobiste i fabryki. Jedni nazwali to buntem, inni powstaniem tkaczy śląskich; Karol Marks uważał, że był to pierwszy świadomy zryw klasy robotniczej. W roku 1892 Gerhart Hauptmann wydał dramat "TKACZE" poświęcony tym wydarzeniom.  W naszej inscenizacji dramatu Hauptmanna [wykorzystaliśmy także wiersze Adama Lizakowskiego i Heinricha Heinego oraz fragmenty opracowania Krzysztofa Pludro: "Powstanie tkaczy sowiogórskich"] zrealizowaliśmy spektakl o ludziach zdeterminowanych na tyle nędzą i pogardą  zgotowaną im przez bogatych bliźnich, że postanowili złamać społeczny i boski porządek domagając się chleba i godności dla siebie.

 Mieszkamy tu, gdzie Oni przedtem żyli.; Im winniśmy pamięć, współczesnym przestrogę.

 

TEATR KĄTEM
Dzierżoniowski Ośrodek Kultury
PREMIERA 29 marca 2004

 

Spektakl dedykujemy dawnym i obecnym tkaczom z rejonu Gór Sowich. 

 


 

WIERSZ ADAMA LIZAKOWSKIEGO WYKORZYSTANY W SPEKTAKLU:

OBSADA:

OPINIE O SPEKTAKLU:

 

Gerhart Hauptmann


Twoja niemiecka i moja polska ojczyzna
objawia się niczym tkalnia tkacka,
przez którą na przestrzeni dziejów
przeszły armie nędzy i głodu,
tkalnia tkacka niczym teatr,
na którym odegrały się brutalne sceny
z życia ludzi prostych i dobrych,
wnętrza ich przypominały małe
okopcone izby o nieszczelnych oknach,
krzywych podłogach, zagrzybionych ścianach,
w których z głodu umierały dzieci
nie blade, ale żółte o kolorze wosku,
a płomień ich życia palił się łakomie
wiecznie głodny i za nic miał płacz
oszukanych i za nic miał modlitwy
pokrzywdzonych.
Gerhartcie Hauptmannie synu hotelarza
ze Szczawna Zdroju, laureacie Nobla,
śnię o tobie w Ameryce, zazdroszcząc
tak wielkiego wyczulenia i współczucia
dla tkaczy pieszyckich moich braci
duchowych, dalekich bohaterów,
dzisiaj myślę o nich ze strachem
nie dlatego żebym się ich bał,
ale ze strachem, że wrócą i zapytają się
gdzie są nasze krosna tkackie, tradycje,
gdzie jest nasza krew przelana i pot,
czy dzisiaj ktoś o tym pamięta?
dzieli nas jedno stulecie i garść prochu,
wobec krzywdy i głodu to niewiele,
łączy nas wspomnienie i czas,
bo on w Pieszycach się zatrzymał,
potknął się na krośnie tkackim i nie wie
jak ma wyjść z tkalni na ulice
są tacy co w niej i z niej żyli od pokoleń
w głowach ich kołatają szpulki, nici,
wyobraźnia ich jest jak krosno i osnowa
wystarczy tylko przerwać nić,
a ich życie skończy się w tej samej chwili.
Gerhartcie mój mistrzu i przewodniku
po XIX-wiecznych Pieszycach
ty nadałeś' sens i znaczenie mojej emigracji,
pokazałeś' mi pieszyckie słońce i noc,
abym zrozumiał i uwierzył w miasteczko,
pisałeś o głodzie naszych tkaczy
o walce z wyzyskiem o ludzką godność
ja jestem synem tkaczki, robotnicy ciężko
pracującej na trzy zmiany, aby utrzymać
rodzinę przy życiu, wiem co to jest głód,
ciężka praca, marzenia ludzi bez
przyszłości,
doświadczyłem zanim ciebie poznałem,
w twojej sztuce jest tyle nędzy i grozy,
rozpaczy, żalu, krzyku, wrażliwości
na cierpienie ludzkie, jedno nieszczęście
jednego człowieka wystarczy, aby cała
ludzkość czuła się podle, ty opisałeś
całe głodujące miasteczko, które nadzieję
widziało w śmierci, kim jesteś?
Gerhartcie Hauptmannie,
z drugiej strony oceanu
dochodzi do mych uszu pieśń tkaczy
Litości? Ha, uczucie to
nie waszej jest natury
gdy każdy z was nie raz, nie sto
z ubogich zdzierał skórę.

 

Erwin Piwowarczyk

 

Weronika Chlipała

Dagmara Krawczyk

Alicja Pietrzak

Katarzyna Stanisz

Natalia Szostak

Malwina Walczak

Mariola Woźniakowska

JAN PESZEK:

Często oglądam teatralne spektakle, lecz nieczęsto zostawiają we mnie ślad obcowania z czymś istotnym, a już zupełnie rzadko wzruszają.
Ostatnio zobaczyłem „Tkaczy” G. Hauptmanna w reżyserii Grzegorza Stawiaka, a wykonaniu aktorów Teatru Kątem Dzierżoniowskiego Ośrodka Kultury.
Uroda i przejrzystość formy, oszczędność środków, wzruszający aktorzy to cechy tego spektaklu, które układają się w coś w rodzaju fresku ożywającego w szczególny sposób blisko miejsc, gdzie ta historia zdarzyła się naprawdę.
Piękne i przejmujące widowisko.


IRENA JUN:

Spektakl „Tkacze” wg dramatu Hauptmanna oraz fragmentów poetyckich Lizakowskiego łączy dwa gatunki literackie, co daje zaskakujący efekt: dramat Hauptmanna traci rodzajowość i zyskuje odniesienie do współczesności, a poezja Lizakowskiego staje się wzruszająca w oparciu o konkret dramatu Hauptmanna.
Inscenizacja współgra z koncepcją literacką: sceny z dramatu nie są dosłowne, a tylko przywołują skojarzenia z akcją „dramatu – matki”. Istotnym walorem spektaklu są obrazy – oszczędna, umowna scenografia, raczej jej elementy, są animowane przez aktorów – spektakl można by zagrać w innej, niż teatralna, przestrzeni, np. w muzeum tkactwa lub wybranym plenerze.
Aktorzy świetnie sobie radzą z trudnym zadaniem grania, a zarazem opowiadania akcji, zmian postaci bez zbędnych przerysowań, a także z samą obecnością na scenie podczas scen bez tekstu.
Bardzo wyraziste jest słowo; poziom artykulacji, zespołowość – poczucie odpowiedzialności za działanie w zespole zasługują na uznanie.

 

Adrian Szejka

 

 

Zbigniew Zając

 

 


 

 Przejdź do galerii spektaklu TKACZE Przejdź do strony głównej Zobacz informacje o innych spektaklach