![]() Premiera: październik 2009 |
TRZECI TEATR - Teatr Dramatyczny im. J. Szaniawskiego w Wałbrzychu- warsztaty dla młodzieży | |
PSYCHOSIS - PSYCHODRAMA wg "4:48 Psychosis" Sarah Kane |
OBSADA: Emilia Bielka Nastazja Cieciura Edyta Kilian |
|
reżyseria: G. Stawiak |
![]() |
![]() |
![]() |
|||
Jest mi smutno
Przyszłość jest beznadziejna i nic tego nie zmieni
Jestem znudzona i zniechęcona wszystkim
Jestem nieudolna, wszystko robię źle
Jestem winna, spotyka mnie kara
Pragnę odebrać sobie życie
Kiedyś potrafiłam płakać lecz teraz nie jestem już w stanie
Straciłam zainteresowanie innymi ludźmi
Nie jestem w stanie podejmować decyzji
Nie mogę jeść
Nie mogę spać
Nie mogę myśleć
Nie potrafię poradzić sobie ze swoją samotnością, strachem,
obrzydzeniem
Jestem gruba
Nie mogę pisać
Nie potrafię kochać
Mój brat umiera, Osoba którą kocham
umiera, zabijam ich
obydwoje
Zmierzam w kierunku śmierci
Panicznie boję się leków
Nie mogę się kochać
Nie mogę się pieprzyć
Nie potrafię być sama
Nie potrafię być wśród ludzi
Moje biodra są zbyt szerokie
Nienawidzę moich organów płciowych
O 4:48
gdy odwiedzi mnie desperacja
powieszę się
wsłuchana w oddech Osoby którą kocham
Nie chcę umierać
Wpadłam w tak głęboką depresję wywołaną
faktem własnej śmiertelności, że zdecydowałam
się popełnić samobójstwo
…….
Depresja to gniew. To to, co się
zrobiło, kto przy tym był i kogo za to winisz.
-
Kogo ty winisz?
-
Siebie.
|
NNa
co
bbyła
chora Sarah Kane?
Jej agentka w pośmiertnym wspomnieniu
powiedziała, że cierpiała na egzystencjalną
rozpacz.
Jej lekarze nazywali to depresją.
Ludzie cierpiący na
choroby psychiczne dzielą się na tych, którzy
tracą kontakt z rzeczywistością i tych, którzy
mylnie ją interpretują. Sarah należała do
trzeciej kategorii: ludzi, którzy są do tego
stopnia świadomi rzeczywistości, że muszą zadać
sobie śmierć.
W swoich sztukach zapisała zło, którego
jest na świecie tak wiele, że ludzie przestali
je w ogóle dostrzegać. Ona je widziała w
jaskrawym świetle reflektorów.
Ktoś zapytał, jak mogła to wszystko
przetrwać.
Odpowiedziała: "Nie przetrwałam".
Roman Pawłowski
Gazeta Wyborcza/Wysokie
Obcasy |
To jedno powiem wam o depresji - nie ma
ona nic wspólnego z życiem. W zwyczajnym życiu
jest miejsce na smutek, tęsknotę i cierpienie;
wszystkie te uczucia, w swoim miejscu i czasie,
są normalne, nieprzyjemne, ale normalne.
Depresja to inna sfera, naznaczona absolutnym
niebytem i brakiem: brakiem motywacji, brakiem
uczucia, brakiem reakcji i brakiem
zainteresowania. Cierpienie podejmowane ciężkiej
klinicznej depresji jest podejmowaną przez samą
naturę - wszak nie znosi ona pustki - próbą
wypełnienia tej pustej przestrzeni niebytu. Ale
tak naprawdę człowiek w głębokiej depresji jest
jak podniesiony i wprawiony w ruch umarły.
Przesiadywałam godzinami w fotelu,
ogarnięta totalną niemocą, przepełniona
poczuciem winy za moje ewidentne lenistwo.
Wszystko było bez sensu. Doznawałam uczucia bólu
psychicznego, bolało mnie myślenie. Wiem, że kto
tego nie doświadczył, nie jest w stanie pojąć,
na czym polegają piekielne męki chorego umysłu.
Bo trudno zrozumieć stan, w którym śmierć wydaje
się jedynym wybawieniem, a równocześnie ta sama
myśl napawa śmiertelnym przerażeniem...
Miałam poczucie, że roztapia mi się
mózg, a głowę wypełnia białe, przenikliwe
światło. Wokół głowy zaciskała się obręcz,
powodując niesamowity ból. Z wielkim trudem
próbowałam utrzymać w głowie świadomość, która
za wszelką cenę chciała wyparować. Zmęczona
nadludzkim wysiłkiem, wpadałam w niebyt, by po
chwili znów wsłuchiwać się w siebie. Prowadziłam
nieustanny dialog wewnętrzny, swoje ciało
odczuwałam kolorami.
Źródło: http://elkanie.republika.pl/ks-ka01.htm |
|||
![]() |
![]() |
![]() |