Kop-plakat

TEATR KĄTEM - Dzierżoniowski Ośrodek Kultury


KOP

ANDRES VEIEL & GESINE SCHMIDT, przekład: JACEK ST. BURAS


PREMIERA
19. listopada 2009r.

XVI. premiera Teatru Kątem reż. GRZEGORZ STAWIAK Spektakl zrealizowano w ramach zajęć edukacji teatralnej.

 

Teatr w pełnym składzie  - listopad 2009r.


OBSADA:
[od lewej]

  • Michał Rychliński

  • Michał Derewianko

  • Karolina Wilk

  • Judyta Urbaniak

  • Roksana Skorupa

  • Klaudia Sujewicz

  • Agata Noszczak

  • Lucyna Dylenda

  • Jakub Koselski

  • Izabela Maciuszek




Andres Veiel, dokumentalista, który studiował między innymi u Kieślowskiego, przez siedem miesięcy rozmawiał z bohaterami dramatu. Mówił potem, że odkrył zagubione pokolenie. Zagubione wśród ksenofobii, niepewności po zjednoczeniu Niemiec, wysokiego bezrobocia, różnych ideologii i wódki. Veiel nazywa ten stan stepowieniem duszy (seelische Versteppung). Zagubienie zapijają najtańszym piwem marki sternburg (skrzynka po pięć euro) i tanią, enerdowską wódką goldbrand. Picie to inicjacja. Kto po skrzynce sternburgera i butelce goldi stoi prosto, ten staje się członkiem grupy. Im więcej wypijesz, tym większy z ciebie twardziel.

Veiel zauważa, że przemoc jest tu czymś normalnym. Jest związana z kultem męskości. Czuję się silny, kiedy się mnie boją. To prosta reakcja na poczucie poniżenia, na bycie niepotrzebnym. Kiedy Veiel szuka przyczyn morderstwa, nie chce uniewinnić morderców. Ale nie zgadza się na odpowiedź: „bo to naziści". Zbyt proste.

Włodzimierz Nowak i Friederike Lippold, Dialog nr 1/2007

     

 

Fatalnej nocy pili wódkę i piwo w towarzystwie innych osób. Zaczęło się od tego, że Marco zażądał od Marinusa, aby przyznał, że jest Żydem. Marinus jąkał się zdenerwowany, wreszcie ustąpił. Przez kilka godzin Marco, Marcel i ich kumpel Sebastian znęcali się nad Marinusem. Na koniec zawlekli go do opuszczonej chlewni, pozostałej po tamtejszym pegeerze. Marcel kazał Marinusowi gryźć krawędź betonowego koryta. Widział podobną scenę w filmie American History X. Tam skinhead położył postrzelonego czarnoskórego głową na krawężniku i skoczył na nią. Marcel miał na nogach ciężkie sznurowane buty. Skoczył na głowę Marinusa. Mimo obrażeń Marinus ciągle jeszcze żył. Marco zdecydował, żeby go dobić. Marcel zrzucił mu na głowę trzydziestokilowy pustak. Dwa razy. Potem wspólnie zagrzebali ciało w dole z obornikiem. Wrócili rowerami do domu i poszli spać.

- fragment tekstu Elżbiety Ogrodowskiej-Jesionek, Dialog 1/2007




 

W Potzlow małej wsi to się zdarzyło
Mimo że wcześniej tutaj nic nie było
Jeden burmistrz mówi że tak to jest u młodzieży
Drugi w to zdarzenie dalej nie wierzy
Rodzice już od zmysłów swoich odchodzą
Sąsiedzi do sprawy niespokojnie podchodzą
Ciekawe dlaczego? Pewnie nic nie zrobili ?
A może po prostu sobie wódę pili ?
Może gdzieś wtedy byli schowani ?
Albo z imprezy szli całkiem pijani ?
Dlaczego nawet nie zareagowali ?
Czyżby wtedy smacznie w łóżku spali?!

Michał Rychliński, tekst  rapu napisany do spektaklu

 

Zobacz zdjęcia Home